piątek, 26 lutego 2021r.
|
|||||||||||||||||||||||||||||||
![]() |
|
Mój wkład?
No cóż... mam go od 2000 roku. Do dnia dzisiejszego wstawiłem doń gaz, wymieniłem tylni most, maglownicę, tłumik, poproszkowałem felgi. W najbliższych dniach wymienię sworznie i gumki drążków reakcyjnych oraz dam do regeneracji maglownicę (mimo wymiany przyda jej się to). Co jeszcze?Silnik juz dogorywa, brak mocy, brak oszczędności. Czeka go wymiana. Może na mocniejszy? Blachy jakie są widać :) Podwozie też przydało by się zabezpieczyć. Lecz na razie jest to kwestia marzeń, albo wygranej w Totka. Informacje z Listopada 2003.Wymiana sworzni i gumek pomogła, silnik wymieniony wraz z kablami, kopułką, palcem świecami i co ??? ... i pięęęęęknie chodzi :) jak zegareczek. Jeżeli mogłem kiedykolwiek bardziej zakochac się w Taunusie, to właśnie to nastąpiło. Luty 23-ciPo raz kolejny odebrałem go z warsztatu, tym razem wymieniłem przegub. Maglownica nadal czeka :) będzie musiała, bo w kolejce jest poduszka pod skrzynię. Czyli w sumie został tylko lifting. A na razie robię wszystko, by w środku było jak w domu (kobieta powiedziała, bym firanki powiesił - złośliwiec ;) Maj roku Pańskiego 2004-goW długi weekend postanowiłem przetestować auto na większej trasie. Więc przeleciałem się do Odzi i na zad. Co z tego wynikło? Ano wymiana gniazd :) I tak mu się to należało, ale myślałem, że dłużej pojeżdżę. Bądź co bądź, ale do domciu po raz kolejny mnie dowiózł i nawet trochę mu "życia" zostało na dojazd do warsztatu !!! Kocham taunusy !!! Już 09. Sierpień 2004Od remontu głowizny Toonek zrobił 4000 km, bez większych awarii. Co się pojawiło, albo raczej co planuję zlecić Jarkowi (Granadziarzowi):
Jesień, piękna Polska Jesień, a dokladniej 29.09.2004, dokładnie 25 lat i 364 dni temu.... ;)Hamulcom sie polepszyło po wymianie pompy, ale za to zawieszenie stanowczo domaga się ranimacji. Koszt 800 zł, a skąd ja mam mieć taką kasę? I to teraz? Nawet wymiana magla na niewiele się zdała. następną razą to musi być noofka sztooka !!! Cała reszta bez zarzutu. Zbliża się koniec roku 2004Czas na podsumowanie. W końcu to już okrągłe 5 miesięcy od reanimacji silnika. W miedzyczasie było parę niespodzianek, nerwów, śmiechu i co najważniejsze kilometrów!!! W pierwsze trzy lata zrobiłem nim nie więcej niż 10.000 km, a teraz zrobiłem tyle w 5 miesięcy i to w większości na trasach pow 300 km w jedną stronę. Jestem z siebie i z niego dumny. luty 2005skończył się rorusznik, jak go wyjąłem, to kabel z wysokim sam wypadł razem ze śrubką, zaś cała reszta rozsypała się po dotknięciu. Zakup rozrusznika (dzięki wielkie dla Myszy !!!) i znów jest dobrze :) Fajnie gwiżdże, jak się rozrusznik zatrzymuje, aż się ludzie oglądają. Coraz bliżej do reanimacji zawieszenia. Jak tylko Jarek znajdzie dla mnie czas, ew jak znajdę kogoś w okolicy miasta Łodzi gdzie chodzenie nawet psom szkodzi :) Dletego ja jeżdżę. koniec kwietnia 2005wymieniam gumy :) wczoraj poszedł cały przód w next weeku zrobię tył. Dodatkowo muszę wymienić sprężyny i być może zakupię amorki. Przód wymienialiśmy do 5 rano :) ale czego się nie robi dla Toonka. czerwiec 2005 sam jego środekw najbliższych dniach wymieniam amortyzatory. Końplet. I to będzie na tyle, jeżeli chodzi o zawieszenie. Dziś padł mi przełącznik świateł, więc pewnie będę musiał w końcu przejrzeć tę instalację. Na szczęście na tym się trochę znam, więc poradzę sobie pewnie sam :) Niech mi tylko Jarek magla zrobi NO!!! lipiec 2005amorki wymienione, ale poprzednie były bardziej sportowe. Nic to, nawet mi pasuje nieczucie większości nierówności :D Te które wyjąłem mają tłumienie na poziomie 50-60%. Chyba zostawię je sobie na rajdowanie :) Teraz to już tylko na blachy zbieram. dalej lipiec 2005po PC nabrałem strasznej ochoty na pościganie się. Jednocześnie jak obuchem uwaliła mnie świadomość, że poniżej 2.0 DOHC to ja nawet nie mam co się pojawiać na torze. No chyba, że w ramach rekreacji i przedmuchania tłumika ;) Granadziarz dostarczył mi w końcu magla. Już nie mogę się doczekać kiedy go wepcham, ustawię zbierzność i pierwszy raz od kiedy go mam będę miał zawieszenie i układ jezdny w stanie IDEALNYM. sierpień 2005wymieniona w końcu maglownica... auto jest w 100% sprawne technicznie, ale nie wizualnie. Jednak czegoś mi brak ;) Myślałem, że jak wymienię tego magla, to efekt powali mnie na kolana, a tak nie jest. Zastanawiam się, czy przypadkiem buda nie robi za luzy na zawieszeniu... a to nie jest dobra nowina :( środek sierpnia 2005jednak zwala z nóg ;) Po przejeździe 1000 km mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że to jest to. Po prostu Udzkie drogi są tak okropne, że nie wiem czym trzeba by jeździć, żeby czuć się komfortowo :( Środek październikaZimno jak cholera... Taunus też to odczuł i jak nie zapali za pierwszą razą na LPG, to potem muszę go dosyć długo kręcić. Oczywiście recepta jest prosta :) gasić na benzynie. I tak od przedwczoraj robię. Odpala na dotyk :D Oczywiście wiązało się to z drobną regulacją zaworków. Wydechowe były podparte jak cholera. Toonek palił tedy więcej niż reszta samochodów w firmie razem wziętych... 17l benzyny i do 22l gazu :D Po regulacji spalanie spadło do 12l gazu w mieście ;) W międzyczasie grzebałem w parowniku, ale nie zmieniło to za wiele. Wymieniłem mu membranki, zaś syf wyżarłem kretem do kibli :) Tuż tuż przed GwiazdkąDziś po 30 min walce dostałem się do samochodu :) Zamarzł na amen. Potem parę dobrych minut kręcenia i zagdakał :) Kocham go !!! No, ale jak zwykle niedbalstwo wylazło: w układzie miałem wodę i miałem wymienić ją na płyn, ale czekałem na ładniejszą pogodę... no i zamarzł mi parownik. Mam nadzieję, że nic się nie stało moim świeżo wymienionym membranom.
marzec 2006samochód dzielnie zniósł mrozy... nie odpalił ani razu :D żartuję :) podreanimowałem mu trochę rozruch i poczyściłem styki i palił jak złoto. Za to chłodnica zaczęła cieknąć, a końcówki drążków przestały istnieć. Wiec wymieniłem je, a chłodnica musi poczekać z wiadomych mi powodów. Za to Toonek przeszedł przegląd o własnych siłach, tylko diagnosta kręcił strasznie nosem patrząc na blachy, ale racja była po mojej stronie - konstrukacja nośna nie była naruszona, zaś żadne ostre kawałki nie wystawały po za obrys auta. Teraz czeka go przejazd na miejsce zasłużonego odpoczynku i będzie czekał cierpliwie jak wrócę i zrobię mu blachy. K W I E C I E N 2006
|
![]() |
||||||||||||||||||||||||||||
![]() |
maked by a_patch | ![]() |